Geoblog.pl    dagar    Podróże    BIRMA 2018 (+ Tajlandia)    „BANGKOK PO RAZ N-TY”
Zwiń mapę
2018
03
mar

„BANGKOK PO RAZ N-TY”

 
Tajlandia
Tajlandia, Bangkok
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 13797 km
 
Rano pojawia się nowa opcja. Jeszcze wczoraj wieczorem dowiedziałem się, że Bogyoke Market ma być dziś jednak otwarty. Widzę go w oddali z okna pokoju. W LP sprawdzam info – niestety otwierają ponoć dopiero po 10.30, a samolot mam o 12.30. O 8.30 spakowany, wymyty, pachnący, w czyściutkich ciuchach + pełen nadziei, lecę w kierunku centrum handlowego. Market jest jeszcze nieczynny (nawet prąd nie został włączony), ale niektórzy sklepikarze już rozkładają towary. Przemierzam ciemne korytarze wśród zamkniętych w większości straganów, ale w żadnym nie ma masek. Co jest? To ponoć najlepsze miejsce w Yangon na zakup pamiątek! Pytam o maski w kilku boksach z drewnianymi figurkami. Wzruszają jeno ramionami i proponują w zamian koraliki z kamieni półszlachetnych. O tak! Marzę o takowych!

I nagle w ciemnym przejściu trafiam na sklepik z figurkami Buddy i kilkoma wygrzebanymi gdzieś z pod lady maskami! Cena tej, która mi się rzeczywiście podoba – 40000 K! Wymiękam. Tłumaczę, że podobne można kupić w całej Birmie za 15 tys. Ależ Mister, dorzuć little more, tak na dobry początek dnia. Dorzucam 5-tkę. Nie działa. Kładę na ladzie 25000 K sądząc, że operacja jest zakończona. Nie, nie! Łysa sprzedawczyni musi do boss-a zadzwonić. Ten nie wyraża zgody. Twardziel! Idę dalej pytając o maski. Wszyscy kierują mnie do odwiedzonego właśnie sklepiku. Jestem na przegranej pozycji, a czas leci. 30000 i ani kyata więcej! Kolejny telefon do przyjaciela i transakcja zostaje dobita. Czuję się jak na giełdzie antykami, gdzie negocjuje się do upadłego. Maska Buddy zostaje opakowana w kilka warstw gazet i ląduje w reklamówce. Mojej reklamówce! To chyba najdroższa maska jaką dotąd kupiłem, ale o dziwo czuję, że nie przepłaciłem zanadto. Za 15000 K dziewczynki proponowały mi wszak dwie inne. Ta najwidoczniej jest wyjątkowa.

Pocieszając się tą myślą wracam w podskokach do hotelu po bagaż. Może by tak trochę przyoszczędzić na transporcie na lotnisko …? Do przystanku linii 37 docieram rzecz jasna pieszo, wszak to tyle co do Bogyoke. Bus za 200 K staje co chwila w korkach, a mam raptem 2,5 godz. do odlotu. Dwaj młodzi Hindusi radzą wybrać taxi. Na kolejnym przystanku przesiadam się do taksówki. Przekonuje mnie uczciwa raczej cena - 7000 K. Korków tu wielkich nie ma, ale światła na niektórych skrzyżowaniach zmieniają się co 2-3 minuty. Mimo wszystko na lotnisku jestem tuż po 10.00. Spokojnie wypalam papierosa przed halą odlotów, by po chwili dowiedzieć się, iż muszę jednak przejść na Terminal 2. W końcu widzę na tablicy mój lot. Standardowe procedury kontrolne bezpieczeństwa i jestem w strefie wolnocłowej z największą palarnią lotniskową jaką dotąd widziałem. W saszetce zostało mi 8000 K. Szukam pomysłu na wydanie zbędnej kasy bo głupawo wymieniać taką ilość w kantorze. Kanapka za 5 dolarów? Nie-e. Myanmar Rum za tyle samo? Też nie. Piwo za 3 dolce? Zdecydowanie tak! Wyskakuję z 5000 K i do boardingu raczę się trunkiem w ulubionej palarni. Okazuje się, że to strong beer. Będzie zatem podwójny odlot.

... i rzeczywiście lot jest podwójnie przyjemny. W Bangkoku czuję się jakbym do domu wrócił. Wymiana 100 USD (1309 THB), szybki papieros i zaraz jestem w busie A1 do Mo Chit. Z Chatuchak jadę metrem do Lumphini (42 THB) i wydeptaną trasą docieram do mini getta dla turystów. W Miggy Guest House jest full, ale w następnej uliczce wynajmuję pokój bez okna – za to z łazienką w postaci natrysku z umywalką i sedesem – za całe 500 THB. Sporawo jak na Tajlandię i ten standard, ale ciągle myślę kategoriami birmańskimi. Tam byłoby to raczej tanio.

Czas na posiłek. Upragniony od tygodni chicken rice za 50 THB rozkosznie działa na zmysły i wracam do hotelu na drzemkę. Po 19.00 dopiero się budzę. Zasiadam do kompa, a że dziś sobota – na miasto wypada się wybrać :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (33)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
dagar
Darek Grabowski
zwiedził 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 334 wpisy334 16 komentarzy16 5669 zdjęć5669 3 pliki multimedialne3
 
Moje podróżewięcej
26.03.2023 - 06.04.2023
 
 
02.02.2018 - 09.03.2018