Geoblog.pl    dagar    Podróże    INDIE + SRI LANKA 2008-2009    „INDIGO”
Zwiń mapę
2009
12
sty

„INDIGO”

 
Indie
Indie, Bangalore
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 16917 km
 
Nie dane mi było pobyczyć się w wyrku. Ok. 9.00 budzi mnie łomot w drzwi, a ogólny harmider w hotelu nie działa relaksująco, ale udaje mi się jeszcze przedrzemać godzinę. Tak jak zapowiadano w kranie jest gorąca woda … dosłownie w kranie, bo natrysk nie działa. Próbując uniknąć poparzeń udaje mi się jednak w miarę dokładnie wykąpać. Na śniadanie obieram ponownie knajpę kurczakową i zamawiam masala chicken wraz z ryżem, chapati i Colą, a na wynos zabieram udko tandoori, butter naan i lody cassata, które jadłem tu przy pierwszej wizycie. Całość kosztuje mnie 170 INR. Wracam z prowiantem do pokoju.

Strasznie się ostatnio rozleniwiłem. Taki stan dopada mnie zwykle przed zbliżającym się końcem podróży. Ucinam sobie drzemkę wstając o 14.00. Golę się na tyle dokładnie - na ile pozwala mi skąpe oświetlenie pokoju bez okna. Po spakowaniu rozliczam nocleg odzyskując 250 INR depozytu i sprzed hotelu łapię rikszę na lotnisko. Driver ustala wartość kursu na 120 INR. Pojęcia nie mam jak daleko znajduje się lotnisko, więc nie pozostaje mi nic innego jak na tę propozycję przystać. Trochę martwią mnie korki uliczne, okazuje się to jednak tylko przejściowym problemem i większość półgodzinnej trasy pokonujemy bez żadnych komplikacji.

O 15.00 jestem już po odprawie, a do boardingu zostaje jeszcze 50 min., które pożytkuję na uzupełnienie dziennika. Cierpię trochę, bo zabrano mi zapalniczkę i nie ma tu smoking-room-u. Indigo jakoś nie spieszy się ze startem, mimo iż boarding przebiegł wyjątkowo sprawnie. Siedzę przy oknie, a miejsce obok jest wolne. Luzik. Startujemy z półgodzinnym opóźnieniem. Trochę zgłodniałem, a catering nie jest przewidziany. Mały chicken sandwich kosztuje 150 INR, więc sycę się jedynie widokami za oknem. Lot przebiega spokojnie i po 1 godz. 45 min. gładko lądujemy w Bangalore, a że znam lotnisko i jego okolice za chwilę jestem w A/C bus, którym przez godzinę przedzieramy się przez przedmieścia w stronę dworca kolejowego.

Na szczęście są tu zlokalizowane także oba dworce autobusowe, a okolica roi się od hoteli. Większość wygląda na drogie, więc wchodzę w głąb dzielnicy. W pierwszym z brzegu brak miejsc, za to w „Sri Lakshmi Venkateshwara Lodge” wynajmuję pokój z łazienką za 260 INR! Spodziewałem się co najmniej dwukrotności tej ceny, wszak miasto uznawane jest powszechnie za indyjską „Dolinę Krzemową”. Swoją siedzibę ma tam między innymi Indian Institute of Science. Wiele międzynarodowych koncernów informatycznych i elektronicznych posiada tu swoje oddziały (m.in. HP, Google, Siemens Networks, Nokia, Sun Microsystem, IBM, Oracle, Philips, Intel, ADM, Samsung Electronics i wiele innych). Mój pokój jest dostępny z zewnętrznego korytarza na drugim piętrze, został wyposażony w telewizor, a w łazience ma być rano ciepła woda. W końcu muszę skorzystać z wentylatora. W Gujaracie było chłodno w dzień, a nocami nawet zimno. Cieszą mnie też liczne bary i restauracje, a tuż obok hotelu znajduje się wine-shop.

Wieczorny spacer to przepychanka z tłumami handlarzy i ich klientami, wózkami z wszelakim towarem, hałaśliwymi rikszami, tragarzami i innymi „świętymi krowami”. To właśnie prawdziwe Indie! Zgubiłem się w Gandhi Nagar i przygodnego drivera pytam o mój hotel. Wiem, że to gdzieś w okolicy, ale daję się namówić na podwózkę za 10 INR. 3 min. potem wysiadam przed hotelem Lakshmi … tyle, że nie moim, a mój driver z dychą w ręku i głośnym rechotem odjeżdża w ciemną noc. Leciutko poirytowany wracam do miejsca, skąd zostałem zabrany … czyli prawie spod drzwi mego hotelu! A to drań! Mimo wcześniejszych deklaracji okazuje się, że hotel został zamknięty przed 1.00. Szarpiąc za kraty budzę obsługę. Częściowo wyjaśnia się cena mego pokoju – swąd uryny roznosi się wokół. Zapewne dochodzi z zasyfionych syfonów. Zamykam drzwi do łazienki i zasypiam błogim snem.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (2)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
! Komentarze moga dodawać tylko zarejestrowani użytkownicy
 
dagar
Darek Grabowski
zwiedził 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 334 wpisy334 16 komentarzy16 5669 zdjęć5669 3 pliki multimedialne3
 
Moje podróżewięcej
26.03.2023 - 06.04.2023
 
 
02.02.2018 - 09.03.2018