Po twardym lądowaniu jestem ponownie w Indiach.
Pod lotniskiem w Trivandrum odrzucam wszelkie propozycje taksiarzy nie pytając ich nawet o stawki. Riksiarze czekają kawałek dalej – zapewne nie mają tu wstępu. Ze 150 INR zbijam cenę do 50, ale za kurs do dworca autobusowego dorzucam jeszcze dychę. Chyba ze szczęścia, że wróciłem do Indii. Tu już czeka autobus do Alleppey (97 INR). Czeka mnie ponad 3 godziny jazdy na północ.