Geoblog.pl    dagar    Podróże    INDIE 2009-2010    „KRÓTKA WIZYTA”
Zwiń mapę
2010
16
sty

„KRÓTKA WIZYTA”

 
Indie
Indie, Allahābād
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11647 km
 
Jest piekielnie zimno. Przeraża mnie perspektywa spędzenia reszty nocy na dworcu gdzie wiatr hula wśród setek śpiących pasażerów i bezdomnych. Nie mam jednak wyboru. Bez sensu wydaje się szukanie teraz hotelu. Znajduję sobie zaciszny zakątek w sali dworcowej i próbuję złapać parę godzin snu. W pociągu - bojąc się, że jadę w niewłaściwym kierunku - nie zmrużyłem oka. Teraz też o dziwo nie chce mi się spać. Przeraźliwy chłód spotęgowany wysoką wilgotnością nie pomaga w tym. Przerywane drzemki kończę o 10.00 zostawiam w przechowalni plecak i ruszam pieszo w stronę centrum.

Jeden z głównych zespołów zabytków jest tuż przy dworcu. To cztery cenotafy w ogrodach mugolskich. Nieco dalej przypadkiem odkrywam chrześcijański kościół w stylu neogotyckim z pięknymi witrażami. Stąd pieszo docieram do centrum handlowego. Żaden z riksiarzy nie wie, jak dotrzeć do fortu, więc na początek postanawiam znaleźć bank wymieniający obce waluty. Pierwszy nie prowadzi takich usług, w drugim kurs jest mierny - 43,10 INR/1 USD. Zostaję jednak skierowany do State Bank of India kilka przecznic dalej. Nadal nie mogę dogadać się z taksiarzami, więc po kilku pomyłkach godzinę spędzam na odnalezieniu właściwej placówki tylko po to, żeby dowiedzieć się, iż walutę owszem wymieniają, ale od poniedziałku do piątku, a dziś jest przecież sobota. Straciłem tyle czasu, że jeśli chcę zdążyć na pociąg do Lucknow o 15.20 muszę odpuścić sobie zobaczenie fortu. Jest co prawda i tak zamknięty dla zwiedzających, ale liczyłem przynajmniej na Ganges i tutejsze ghaty. No cóż - życie jest kwestią wielu wyborów.

Łapię tempo do dworca (5 INR). Decyzja okazała się o tyle słuszna, że odebrawszy plecak i zakupiwszy bilet (57 INR) oraz cheese sandwich zastaję wyjątkowo wcześnie podstawiony pociąg na peronie. Na szczęście są jeszcze wolne miejsca. 201 km pokonujemy w rekordowym tempie 6 godzin! Kilka razy przepuszczamy wszystkie inne pociągi (włącznie z jednym, który nas wyprzedza po pół godzinie czekania). Inni pasażerowie też są poirytowani.

Po 21.00 jestem w Lucknow. Dworzec robi na mnie spore wrażenie. W końcu jakiś określony architektonicznie. Standardowo odrzucam wszystkie propozycje riksiarzy, pieszo docieram do pobliskiej dzielnicy hotelowej i za chwilę mam do wyboru trzy kategorie pokoju: za 150 INR z łazienką, 250 z łazienką i TV i trzeci taki sam tyle, że w basemencie. Wybieram opcję numer 3. Zostawiam w depozycie 10 USD z nadzieją, że jutro uda mi się wymienić walutę i robię zakupy na kolację. Dziś będzie udko kurczaka tandoori z plackami roti i rzepą, ciasto, mandarynki i papaja. Niezłe zakończenie miernego dnia.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (16)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
! Komentarze moga dodawać tylko zarejestrowani użytkownicy
 
dagar
Darek Grabowski
zwiedził 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 334 wpisy334 16 komentarzy16 5669 zdjęć5669 3 pliki multimedialne3
 
Moje podróżewięcej
26.03.2023 - 06.04.2023
 
 
02.02.2018 - 09.03.2018