… netowe pogodynki się jednak myliły. Od rana dzień jest w miarę słoneczny, a temperatura przyjemna. Dziarsko ruszam na podbój miasta. Na początek nijaka Da Lat Cathedral + jak większość katolickich kościołów zamknięta. Xuan Huong Lake wygląda natomiast imponująco. Spektakularne budowle przy Lam Vien Square podziwiam nawet z drona, a stąd pieszo docieram do starego dworca kolejowego. Przefajne miejsce z kilkoma zabytkowymi wagonami i lokomotywami.
Czas na graba. Do pagody Linh Phuoc jadę w zawrotnym tempie z driverem dziadkiem. To najbardziej szalony kurs jaki dotąd miałem (43.680,00 VND). Zamierzam złożyć hołd tutejszym bóstwom za sam fakt, iż przeżyłem podwózkę.
Wszelkie wcześniejsze obawy o życie natychmiast zastępuje pozytywne rozczarowanie, a raczej zachwyt miejscem. Odwiedzam kilka przybytków na terenie świątyni, a każdy zaskakuje bogactwem dekoracji. Przepadam za takimi klimatami + spędzam tu sporo czasu snując się po intrygujących, wyjątkowo barwnych i egzotycznych zakamarkach. Wg mnie: „must see!” w Da Lat.
Kolejnym grabem za 58.240,00 VND dojeżdżam do kolejki linowej wiodącej do klasztoru Truc Lam. Koszt przejazdu w dwie strony – 150 K (w jedną – 100 K). Właściwie można se tą atrakcję darować. Klasztor mimo przyjemnego położenia (w rozkosznym parku) na kolana nie rzuca. Właściwie niespecjalnie łapię po co ta kolejka – można tam dojechać autkiem. Chyba forma dla formy.
W okolicy jest główny dworzec autobusowy. Niestety autobusy do Mui Ne odjeżdżają o 7.00 i 14.00. Oba rozwiązania kiepskie, choć koszt za 6 godzinny kurs to raptem 180 K.
Kolejnym grabem (28.080,00 VND) docieram w okolice hotelu. Czas coś przegryźć i poczynić zakupy. Okazuje się, iż to miasto ma jednak komercyjne centrum … w którym sporo się dzieje. Dotąd chodziłem ulicami, gdzie nawet o sklepy było trudno. Tu jest wszystko na wyciągnięcie ręki! Np. niezła zupka z wołowiną za 55 K.
W hotelu pytam Panią czy sprzedaje bilety na busy. Nie sprzedaje, ale może mi takowy zamówić. Sporo jej to czasu zajmuje, ale w końcu rezerwuje miejsce na 9.00 jutro rano. Ponoć za 200 K, a minibusik ma mnie odebrać rano spod hotelu.
https://www.youtube.com/watch?v=gi_EfXhcfB8&ab_channel=okiemarchitekta