… o 7.30 zegarek opieprza mnie, że za krótko spałem, a przecież to był najdłuższy sen jak dotąd! Rezerwuję hotel Halong Bay Almorhome na dwie noce za 385.000,00 VND - 62,00 zł. Pakuję majdan i w 15 min spacerku wzdłuż jeziora, którego przez mgłę nie widać, docieram pieszo do dworca autobusowego przy targu Ben Xe Ha Son. Jest dopiero 10.15, ale mój transport już czeka. Mam dolną leżankę, którą wybrałem przez stronę rezerwacyjną. Niestety nie ma tu żadnych wejść do podłączeń, a oparcie nie blokuje się w pozycji pionowej. Trza całą drogę leżeć. Nie żebym miał coś przeciwko, ale na koniec podróży po kilku rozkosznych drzemkach zmieniam jednak miejscówkę na „siedzącą”, wszak większość kuszetek jest wolna. Po drodze mamy dwie przerwy. Podczas pierwszej nie zdążyłem zjeść całego ryżu z jakimś mięsem (60 K), ani nawet zapalić; podczas drugiej zapaliłem w końcu, za to prawie mnie z toalety wyciągali – taki był pośpiech.
Na miejsce docieramy przed czasem i od razu mam propozycję podwózki by taxi za 150 tys. (!). Odpalam aplikację Graba i rezerwuję kurs za 64.480,00 K. Driver prosi o przesłanie mego foto i za moment podchodzi. Okazało się, że wysiadłem tuż przy jego aucie.
Kilkanaście minut później zasiedlam nowy pokój. Jak dotąd najmniej emocjonujący … właściwie nijaki. Niby jest wszystko co trzeba włącznie z balkonem o szerokości 50 cm), i da się tu przeżyć.
https://www.youtube.com/watch?v=ov6nhe8GZ6Q&ab_channel=okiemarchitekta