Rzecz o podróży sprzed ery telefonów komórkowych i internetu ...! A jednak to możliwe w zamierzchłych czasach było ... :)
6.55 rano – trochę drastyczna godzina wylotu linii KLM z Warszawy do Amsterdamu. Naszą stolicę kilka dni wcześniej pogrążyła powódź, która rzekomo zatrzymała życie miasta. Trochę przestraszony brakiem czasu biorę z dworca taxi nawet nie targując się o cenę – 50 zł. Już zamykając drzwi dobitego fiata zaczynam tej decyzji żałować – mam jeszcze dwie godziny do odlotu. Stało się.