Geoblog.pl    dagar    Podróże    INDONEZJA 2015 (+ BANGKOK + KUALA LUMPUR)    SZATAŃSKIE WERSETY
Zwiń mapę
2015
30
sie

SZATAŃSKIE WERSETY

 
Indonezja
Indonezja, Kuta
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 14181 km
 
... no i (jak na niedzielę przystało) rano doświadczam "delikatnych" skutków wczorajszego (upojnego) wieczoru. Pierwszy raz wstaję po 10.00 … do tego z "leciutkim" kacem. O dziwo ok. 11.00 zostaje zaserwowane na stolik przed moim pokojem hotelowe śniadanie. Słodki tost + gorzka herbata + świeże owoce skutecznie stawiają mnie na równe nogi.

Na dziś też nie mam specjalnego pomysłu (pod koniec każdego wyjazdu zaczyna to niebezpiecznie w krew wchodzić). Trza jednak w końcu pomyśleć o pamiątkach, prezentach i innych przydatnych azjatyckich zakupach.
Pół dnia snuję się - w tą i z powrotem - po centrum Kuty, odwiedzając dziesiątki sklepów i straganów. Za główny cel stawiam zakup maski pół-lwa Barong-a – opiekuna Bali; uosobienia dobra w niekończącej się walce ze złem. Jego odwiecznym przeciwnikiem jest wiedźma Rangda. Pierwotnie wymieniane stawki zwalają czasem z (nadal lekko drżących) nóg, ale górę bierze doświadczenie wyniesione z innych miejscowości i stanowczo wyznaczam nieprzekraczalną kwotę: 300.000 IDR. Na jednym z "przyplażowych stoisk" otrzymuję takową ofertę, jednak maska okazuje się trochę nadmiernie pokaźna gabarytowo (+ wyjątkowo ciężka). Szukam zatem dalej, a po drodze udaje mi się dokonać pomniejszych zakupów podarunkowych. Ostatecznie – po krótkiej, acz treściwej - konfrontacji z sympatyczną małolatą obsługującą jeden ze sklepów – maska Barong-a (za jedyne 250.000 IDR!) zostaje zapakowana w lokalną gazetę i mięciutko ląduje w moim plecaku. W nadziei, iż to faktycznie Barong (a nie Rangda (!) ... wyraz twarzy mają wyjątkowo podobnie zaciekły), usatysfakcjonowany głównym nabytkiem wracam w stronę hotelu.

Po drodze zatrzymuję się nieco dłużej w centralnym punkcie Kuty. Nad trójkątnym skwerem góruje pomnik upamiętniający ofiary zamachu terrorystycznego z 2002 roku. Wśród 202-óch poległych odnajduję jedno polskie nazwisko: Danuta Beata Pawlak. Brzmi na tyle swojsko, że trudno oprzeć się emocjom i wyobraźni. Szperając później z necie dowiaduję się, iż to polska dziennikarka (przybyła na Bali raptem parę godzin przed zamachem). W okolicy feralnego „Paddy’s Bar”, tudzież jeszcze bardziej dramatycznego „Sari Club” (vis-a-vis) znalazła się w najmniej odpowiednim momencie. Jej przyszłość, marzenia, byt, przerwał jeden muzułmański pojeb z bombą ukrytą w kamizelce (to kolejny tego dnia [po ambasadzie amerykańskiej] wybuch na Bali), bądź drugi pieprzony fanatyk religijny w obładowanej materiałami wybuchowymi furgonetce (unicestwienie „Sari Club”).
Na ironię zakrawa fakt, iż Beata w latach 80-tych pisała (ze zrozumieniem) o islamie z Paryża, a po powrocie do Polski (po 89-tym roku) – już jako reporterka "Gazety Wyborczej" – robiła wywiady z przywódcami fundamentalistycznych organizacji islamskich północnej Afryki, Bliskiego Wschodu i Europy. Próbowała zrozumieć mentalność jej późniejszych oprawców zgłębiając nawet wersety Koranu.
... szatańskie się okazały ...
Tym razem Barong nie obronił skutecznie podległej mu krainy przed współczesnymi awatarami Rangdy.

Wieczór? ... nie trudno zgadnąć. Mimo melancholijnego nastroju (... a może przede wszystkim wbrew takowemu!) zamierzam doświadczyć powtórki wrażeń wczorajszej nocy. Za aperitif służą mi dwa Bintangi. Chrzanić popieprzonych zamachowców! Bawimy się! Na przekór ich woli, niezrozumiałych intencji, potencjalnych przyszłych zamiarów terrorystycznych ... i skutków nieludzkiego barbarzyństwa!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (5)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
dagar
Darek Grabowski
zwiedził 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 334 wpisy334 16 komentarzy16 5669 zdjęć5669 3 pliki multimedialne3
 
Moje podróżewięcej
26.03.2023 - 06.04.2023
 
 
02.02.2018 - 09.03.2018