Do Butterworth docieramy ok. 15.00. Zastanawiam się czy tu nie zostać - tym bardziej, że na dworcu kolejowym nie ma kantoru wymiany walut. Azja - w awatarze korpulentnej bileterki - ponownie przybywa z pomocą. Za chwilę siedzę w komfortowym autokarze odjeżdżającym właśnie do KL. Bilet kosztuje mnie 10 USD, a z 20-stki otrzymuję resztę w ringitach (kurs: 35 MR). Bus pomyka ostro autostradą i zgodnie z obietnicą (po dwóch przystankach: w Ipoh i na przydrożnym parkingu) do KL docieram po ok. 4,5 h jazdy. Drogi są tu w świetnym stanie, często nawet 4-pasmowe, obsadzone finezyjnie przyciętymi w kształcie spiralnych świderków krzewami, bądź "walcowatymi" drzewami, a wszystko to uzupełnione rabatami z kwiatów. Bajka!