To już mój 6-ty wyjazd do Azji, ale pierwszy raz wybieram się w podróż nie specjalnie planując ją miesiącami (jak poprzednie) + w miarę szczegółowo. Decyzja zapada raptem 2 tygodnie wcześniej, kiedy pod wpływem perspektywy wolnego sierpnia impulsywnie kupuję bilet powrotny Air Berlin + Etihad Airways do Bangkoku (2430,00 zł) z zamiarem dotarcia „jakoś” do Indonezji ... tuż po tym gdy okazało się, iż w przeciwieństwie do większości krajów azjatyckich, "high season" przypada tu właśnie na miesiące letnie. Na szczęście paszport mam nadal aktualny (podobnie jak termin większości zalecanych szczepień w żółtej książeczce).
Kilka dni później bukuję bilet lotniczy z Kuala Lumpur do Jakarty w miarę nowymi low-cost-owymi liniami Malindo Air (nazwa wywodząca się z połączenia pierwszych liter głównych krajów destynacji: Malezji + Indonezji) - córki Lion Air (190,00 zł), a z Bali zamierzam dotrzeć do Bangkoku znaną i popularną Air Asia (330,00 zł bilet + 52,00 zł bagaż) na dwa dni przed powrotem do Polski.
2 tygodnie to jednak trochę czasu i każdą wolną chwilę poświęcam na lekturę relacji i blogów traktujących o najbardziej popularnych atrakcjach Indonezji. Powoli rodzi się plan podróży z ograniczenia czasowego zawężony jeno do Jawy, Bali i Gili Islands … czyli banalne ABC kraju 17500 wysp.