Geoblog.pl    dagar    Podróże    INDIE 2009-2010    „PODRÓŻ IZOLOWANA”
Zwiń mapę
2010
14
sty

„PODRÓŻ IZOLOWANA”

 
Indie
Indie, Gayā
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11225 km
 
Wykrakałem. Co jakiś czas zwiększa się opóźnienie pociągu. Ostatecznie urasta do 3,5 godzin. Z Puri do Cuttack jest raptem ok. 100 km! Pojęcia nie mam jak można osiągnąć takie opóźnienie na takiej trasie. Maszynista zaspał? Pomylił trasy? Zepsuła się lokomotywa? Nie jest to dla mnie do ogarnięcia posługując się logiką. Los okazuje się jednak łaskawy i dalszy ciąg zdarzeń jest dla mnie nad wyraz korzystny. Mijam zwykłą II klasę i sprawdzam ostatni wagon częściowo przeznaczony na przewóz bagażu. Ma co prawda twarde drewniane ławki, ale jest w większości pusty. Gość za mną też to wyczaił i łomotem w okno budzi najbliższego drzwi pasażera. Ten otwiera nam zablokowane od środka drzwi i rozkładam się wygodnie na drewnianej ławce służącej mi przez resztę nocy i poranek za kuszetkę. Na to w najśmielszych oczekiwaniach nie byłem przygotowany. Noc upływa spokojnie. Właściwie prawie nikt się nie dosiada, a ruch zaczyna się dopiero około południa. Jestem jednak na tyle wyspany, że zupełnie mi to nie przeszkadza. Trochę jednak dziwi mnie brak w wagonie lokalnych sprzedawców małej gastronomii. Kiedy jestem już poważnie głodny i skończyły mi się papierosy, na którymś z dworców pojawia się handlarz gotowanymi jajami i panu oraz przy okazji papierosów. Jestem w dwójnasób uradowany. Sprzedawca pyta mnie na co choruję. Zaniepokojony moim potencjalnie kiepskim wyglądem pytam skąd takie przypuszczenie? Wyjaśnia się wówczas kwestia komfortowych warunków mojej podróży – trafiłem do wagonu przeznaczonego na izolatkę!

Do Gayi dojeżdżamy po 14-tu godzinach drogi o 17.30. Sprawdzam kilka hoteli i osiadam w "Satkat Hotel", gdzie za nieprzyjemny pokój z brudną łazienką z zatkanym odpływem wody wytargowuję przystępną dla mnie cenę 200 INR. Na szczęście dostaję dodatkowy koc. Znowu jest chłodno, a do tego pochmurno i dżdżyście. Udaję się na kolację. Nie ma w okolicy knajp z kurczakami więc zamawiam thali. Pycha. Chyba stęskniłem się za kuchnią wegetariańską. Do tego za danie płacę 15 INR! Kupuję jeszcze 4 samosy z myślą o wieczornej przekąsce (16 INR) oraz 25 dkg tutejszych wyrobów cukierniczych (40 INR).

Zostawiwszy zakupy w pokoju postanawiam przejść się po centrum. Nie urzekło mnie specjalnie. Częste przerwy w dostawie prądu i pogoda potęgują nieprzyjazną atmosferę bądź co bądź świętego miasta. W jednej ze świątyń trafiam na wieczorną puję. Gaya lekko zyskuje w moich oczach. Obrządek okadzania ogniem tutejszego posągu bóstwa przy wtórze modlitewnych mantr i dźwiękach dziesiątków dzwonków tworzy mistyczną atmosferę. Wracam do hotelu.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (4)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
! Komentarze moga dodawać tylko zarejestrowani użytkownicy
 
dagar
Darek Grabowski
zwiedził 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 334 wpisy334 16 komentarzy16 5669 zdjęć5669 3 pliki multimedialne3
 
Moje podróżewięcej
26.03.2023 - 06.04.2023
 
 
02.02.2018 - 09.03.2018