Geoblog.pl    dagar    Podróże    MALTA 2023    DZIEŃ 9 - UTRATA DRONA
Zwiń mapę
2023
04
kwi

DZIEŃ 9 - UTRATA DRONA

 
Malta
Malta, Manoel Island
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2073 km
 
https://www.youtube.com/watch?v=NqaOvCnnKf0

… mimo pięknej/słonecznej pogody nie był to specjalnie udany dzień ...

relacja w skrócie:
- zwiedzanie zaczynam od Sliemy – miasta DIAMETRALNIE różnego od reszty Malty. Trochę nieswojo czuję się w otoczeniu szklanych wieżowców, wypasionych kasyn i markowych sklepów (zwykle to lubię, ale jest to niespodzianka, na którą chyba nie byłem przygotowany akurat na tej wyspie)
- psuje mi się gimbal Feiyutech G6 ☹
- … spontanicznie zastępuję go tanim tripodem, który po chwili się łamie … ☹
- … dalej kręcę kamerą z ręki (czyt.: zero stabilizacji) ☹
- przypadkowo trafiam na tablicę upamiętniającą morderstwo Polki - Pauliny Dembskiej w samym centrum Sliemy (czyt.: … z nastrojem jest coraz gorzej …) ☹
- w pocie czoła docieram jednak do Manoel Island – pięknie tu, ale wiatr się wzmaga, a że z lenistwa nie zmieniam „niepełnej baterii w dronie” na „w pełni naładowaną” – niezbyt skutecznie próbuję walczyć w powietrzu ze zdecydowanie przeważającą siłą natury … ☹
- przegrywam jeno połowicznie: mimo uwziętej na mnie aury i perspektywy lądowania w morzu - ostatkiem sił udaje mi się dolecieć nad ląd, gdzie mój dron (tracąc moc przez kilka minut) samodzielnie ląduje w skalnym zagłębieniu ☹
- … chwilę potem zostaje odnaleziony przez parę „fit–jogging”, która wieczorem zwraca mi go w stanie nienaruszonym … (to akurat jeden z najbardziej pozytywnych aspektów tego dnia)

P.S. … w kwestii wyjaśnienia: gdyby "państwo fit” nie zabrali drona z plaży – sam bym go zapewne odnalazł (ok. godziny od upadku) + uniknął stresu + zapewne zarejestrował z powietrza kilka/wiele innych ujęć w okolicy ... na dwoje zatem babka to szczęście w nieszczęściu wróżyła ... :-)

P.S. ... dla zainteresowanych/dociekliwych Manoel Island:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wyspa_M...

+ krótka historia małego drona:

… nie żeby aż tak „dawno, dawno temu” mały dron po raz pierwszy wyjechał na wakacje poza granice rodzinnego kraju. Dzielnie mu w tej podróży towarzyszyłem i choć mieliśmy chwile rozterek i spontanicznych nieporozumień rozstaliśmy się tylko na parę godzin, kiedy to (zapewne w ramach złośliwego focha) postanowił trochę ode mnie odpocząć i stracił więź z kontrolerem. Uznał chyba, że zwali winę na silny wiatr i w obliczu wyładowanej baterii wyląduje, gdzie mu się akurat spodoba. Pierwotnie planował wodować w Morzu Śródziemnym, jednak perspektywa utraty na zawsze kontaktu ze swoim panem i władcą najpewniej go nieźle przeraziła i ostatkiem sił doleciał nad urokliwą skalistą plażę, pokornie wylądował, po czym trafił obce ręce … Najwyraźniej niespecjalnie mu się tam podobało, więc postanowił wrócić skłaniając nowych właścicieli do kontaktu ze mną. Jakże cieszyliśmy się obaj z ponownego spotkania, wszak kilka miejsc zamierzaliśmy jeszcze odwiedzić razem. Tak też zrobiliśmy uznając zgodnie, iż o chwilowych nieporozumieniach definitywnie zapominamy …

P.S.
Wbrew wielu opiniom, sugestiom i „dobrym radom” – na Malcie można latać właściwie WSZĘDZIE !!! … o ile tylko rzecz jasna pozwolą na to warunki pogodowe. Nawet w mniej wietrzne dni (jak wskazują na to aplikacje prognozowe) często zdarzają się bardzo silne podmuchy wiatru. Generalnie nie było dnia bez mniejszego, bądź silniejszego wiatru. Zdarzały się też momenty, kiedy nawet myśl o lataniu do głowy nie przychodziła, a i o czapkę na głowie trza było z porywami walczyć.

Oficjalnie trzeba zgłaszać każdy lot … i tu pojawia się „mały” problem. Strona Civil Aviation Directorate: https://tmcad.idronect.com/users/sign-in nie wyświetla się poprawnie na smartfonie i jest dostępna wyłącznie z komputera/laptopa. Urząd lotnictwa nie posiada też żadnej aplikacji na telefon (np. takiej jak polski „Droneradar”) monitorującej w czasie rzeczywistym lokalizację Waszego "ptaka". Jednym słowem: urząd lotnictwa nie ma zielonego pojęcia – kiedy, gdzie, jak wysoko i jak długo latacie! Oczywiście warto (dla picu rzecz jasna) zarejestrować się na w/w portalu (koszt.: 10 EUR) + wykupić wcześniej ubezpieczenie OC dla użytkownika drona (ok. 90-110 zł/rok). Bez polisy OC nie ma możliwości rejestracji.

Oczywiście (także dla picu, heh) zgłaszałem potencjalne loty z 1-dniowym wyprzedzeniem mniej więcej oznaczając punkt startu, zasięg i przewidywany czas spędzony w powietrzu. Na szczęście można wybrać maksymalnie aż 4-godzinny przedział, nie trzeba się zatem spieszyć, by dotrzeć na miejsce punktualnie. W przypadku deklaracji maksymalnego pułapu 60 m + promienia zasięgu lotu nie większego niż 100 m pozwolenie jest generowane automatycznie. Nawet w strefie oficjalnej blokady (ścieżki podejścia do lotniska) otrzymałem zgodę na loty i to raptem kilka godzin po wysłaniu zgłoszenia!

Generalnie: lata się tu łatwiej niż w Polsce (!), gdzie aplikacja Droneradar, tudzież czasem sama aplikacja DJI nie pozwalają nawet na start drona. Tylko raz ograniczono mi start (Paola), ale już po przejściu ok. 200 m (Tarxien) mój Miniak wystartował!

I co najważniejsze: próbujcie latać wszędzie i doświadczajcie emocji widoków z lotu ptaka gdzie się tylko da – WARTO!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (3)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
dagar
Darek Grabowski
zwiedził 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 334 wpisy334 16 komentarzy16 5669 zdjęć5669 3 pliki multimedialne3
 
Moje podróżewięcej
26.03.2023 - 06.04.2023
 
 
02.02.2018 - 09.03.2018