Za godzinny przejazd do Mengwi płacę 20.000 IDR i zostaję wysadzony tuż przy trakcie wiodącym do świątyni. Plecak zostawiam w pustym posterunku policji pod okiem tutejszych straganiarzy.
Wstęp do oddalonej od głównej drogi o jakieś 300 m Taman Ayun (XVII w.) mile zaskakuje - bilet kosztuje jedynie 15.000 IDR. Mimo wyjątkowo zadbanego otoczenia, dwa pierwsze dziedzińce nie zwiastują jeszcze emocji jakie wywołuje trzeci – niedostępny co prawda dla innowierców, za to doskonale widoczny ponad niskim kamiennym ogrodzeniem – zabudowany kilkunastoma bajkowymi meru (honorowymi siedzibami bóstw). Mimo południowej pory (a może właśnie dlatego) nie ma tu wielu turystów, a nieliczni z obecnych nie wchodzą sobie w kadr, więc obiekt fotografuję wielokrotnie z każdej perspektywy ... właściwie co dwa kroki. Jest rewelacyjnie fotogeniczny.
Poddając się nastrojowi zadumy nad pięknem czystej formy Taman Ayun spędzam trochę czasu w egzotycznym parku otaczającym świątynię. Z błogostanu wyrywa mnie przybyła akurat wycieczka autokarowa – znaczy najwyższy czas opuścić ten las ...