Geoblog.pl    dagar    Podróże    INDIE 2009-2010    „LINGAMICZNA GORLIWOŚĆ”
Zwiń mapę
2009
27
gru

„LINGAMICZNA GORLIWOŚĆ”

 
Indie
Indie, Ujjain
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 7478 km
 
Wysiadam w okolicy dworca kolejowego. Większość hoteli nie ma już miejsc. W jednym z droższych otrzymuję informację, że powinienem spróbować w okolicy Świątyni Mahakaleshwara. Przez dwadzieścia minut nie mogę pozbyć się najbardziej nachalnego riksiarza w mojej podróżniczej historii. Nawet obraźliwe obelgi i straszenie policją nie pomaga. Skrzecząc nad uchem wciska mi co chwilę plik hotelowych wizytówek. Ostatecznie wyzwalam się z jego towarzystwa łapiąc miejską rikszę nr. 2. 15 min. później jestem w okolicy najważniejszej świątyni. Na mój hojny gest reaguje jeden ze współpasażerów. Twierdzi, że normalna cena za przejazd wynosi 4 INR, więc przepłaciłem całe 6 INR! Moja strata, heh. Zapytany o tani hotel proponuje mi osobiście wskazanie takowego. Pokój w nim kosztuje raptem 1000 INR! Żegnam wdzięcznie mego „bezinteresownego przyjaciela” i ruszam na dalsze poszukiwania. Niewiele tu tych hoteli. Chwilę później mam małego towarzysza – dobrze ubranego grubaska w okularach. Wskazuje mi dwa hotele, które już na oko nie wyglądają przystępnie. Pyta o mój budżet. Rzucam standardowe 200 INR i po chwili namysłu mały prowadzi mnie do "Shiva Guest House" w bocznej uliczce przy samej świątyni. Hotelik prowadzony jest przez miłego staruszka wzbudzającego zaufanie. Biorę klitkę z łóżkiem, zydelkiem i wnęką z kranem za 200 INR. Toaleta jest na zewnątrz. Nawet się nie targuję. Jestem szczęśliwy, że mam dach nad głową i to w samym sercu miasta.

Pierwsze kroki kieruję do świątyni Mahakaleshwara, która jest XVIII-wieczną rekonstrukcją pierwotnej budowli. Czci się tu słynną sziwalingę ozdobioną misternymi ornamentami i tonącą w ofiarnych kwiatach zanoszonych tu przez tłumy pielgrzymów. Dotarcie do serca świątyni poprzedza sztucznie wydłużona licznymi barierkami droga. Początkowo wiedzie przez niebezpieczny teren pod drzewami zasiedlonymi setkami wron znaczącymi gęsto odchodami swoją noclegownię, potem kilkoma poziomami pochylni prowadzącymi do podziemi, gdzie znajduje się czczony lingam. Jego wizerunek jest na żywo transmitowany na licznych monitorach w całej świątyni, a nawet na zewnątrz. Jutro znów tu wrócę. Tymczasem czas na kolację. Przy głównej drodze prowadzącej do świątyni posilam się thali za 30 INR. Przynajmniej jedzenie jest w normalnych cenach. Kupuję jeszcze ulepkowato słodkie pączki wyłowione z tłuszczu i wracam do hotelu. Uzupełniam dziennik.

O czwartej w nocy budzą mnie odgłosy z pobliskiej świątyni. Trochę wczesna ta nadgorliwość modlitewna.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (3)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
! Komentarze moga dodawać tylko zarejestrowani użytkownicy
 
dagar
Darek Grabowski
zwiedził 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 334 wpisy334 16 komentarzy16 5669 zdjęć5669 3 pliki multimedialne3
 
Moje podróżewięcej
26.03.2023 - 06.04.2023
 
 
02.02.2018 - 09.03.2018